Cierpiący Morus (czerwiec 2016 r.)
W połowie czerwca 2016 r. pod opiekę EKOSTRAŻY trafił Morus. Został odebrany tak mocno nadużywającemu alkoholu opiekunowi, że trudno było się z nim porozumieć mimo przedpołudniowej pory. Pies od kilku miesięcy krążył z "guzem" w okolicach odbytu po jednej z podwrocławskich miejscowości, często po prostu leżał pod wiejskim sklepem, gdzie spożywa się alkohol.
Wszyscy przyzwyczaili się do jego widoku, bo cóż zrobić: pewnie ma raka, a przecież był u niego kiedyś "doktor od bydła" i dał mu nawet 2 zastrzyki, ale mu się nie poprawiło. Ostatnio krążyły już nad nim muchy. Sąsiedzi opiekuna psa zaręczali, że ten wspaniale opiekuje się psem i bardzo go kocha. Problem z tą miłością był jednak taki, że pies znajdował się w stanie bezpośredniego zagrożenia życia. Zdążyliśmy zabrać go w ostatniej chwili, a operowany powinien być dawno, dawno, dawno temu.
Pies bardzo cierpiał, nie wydalał kału i miał poważne trudności z oddawaniem moczu. Przyczyną tego stanu była skrajnie rozwinięta przepuklina kroczowa, w której znalazła się okrężnica z kamieniami kałowymi, pęcherz moczowy oraz prostata. Pies cierpiał z powodu bólu brzucha do tego stopnia, nie poruszał się samodzielnie i trudno było wykonać mu nawet tak nieinwazyjne badanie jak USG.
Pod opieką EKOSTRAŻY Morus przeszedł 2 operacje przepukliny kroczowej, został także wykastrowany. Wrócił do pełni zdrowia i wkrótce udało nam się znaleźć dla niego nowy dom.
GALERIA ZDJĘĆ:
/kliknij na miniaturkę, aby powięszyć/
Zobacz i skomentuj także na: