ADOPCJA

Dante

Dante pojawił się niespodziewanie na działkach w Twardogórze. Nikt nie wie, skąd przyszedł, ale od pierwszych chwil było widać, że to wrażliwy, kochany kocur. Porusza się trochę niezgrabnie, czasem chwieje się po drzemce — to efekt dawnych zmian w kręgosłupie (osteofity), prawdopodobnie po przebytym kiedyś urazie. Weterynarze zadbali o pełną diagnostykę i dziś wiadomo, że Dante nie cierpi, a regularne, proste ćwiczenia pomagają mu utrzymać sprawność.

Ćwiczenia są łatwe, nie wymagają żadnego sprzętu — nasza wolontariuszka z radością pokaże, jak wspierać Dantego w domowych warunkach. Wspólne treningi bardzo budują więź, szczególnie gdy w nagrodę pojawia się gotowany indyczek.

Dante nie może być zamykany w klatce — ograniczenie ruchu cofa jego postępy. Najlepsze, co można mu dać, to spokojna przestrzeń i czułość. Radzi sobie świetnie: korzysta z kuwety, wskakuje na drapaki i niskie parapety. Ma jedynie problem z dosięgnięciem do ogonka podczas mycia, ale to drobiazg przy jego wielkim sercu.

Dante ma około 6 lat, ma dodatni FIV, jest zaszczepiony, wykastrowany i odrobaczony. Ma alergię pokarmową, która objawia się swędzeniem uszu, karma monobiałkowa z indyka rozwiązuje ten problem. Z kotkami dogaduje się lepiej niż z kocurami, ale idealnie byłoby, gdyby był jedynakiem — jest zazdrośnikiem i lubi mieć człowieka tylko dla siebie.

Marzy o domu, w którym ktoś pokocha go takim, jaki jest: trochę wyjątkowy, trochę niezdarny, ale za to oddany, wdzięczny i pełen miłości. Jeśli jego opis Cię poruszył, ale masz wątpliwości — umów się na spotkanie. Zobaczysz, jak dzielnie sobie radzi i jak szybko skrada serce.

Chcesz zaoferować dom stały lub tymczasowy? Skontaktuj się z opiekunem, który przekaże komplet informacji.

Numery opiekuna:
530 146 694 (sms)

Wszystkie przekazywane przez nas psy są zaczipowane, odrobaczone i zaszczepione (jeśli pozwala na to stan zdrowia). Wszystkie koty mają zrobione testy FIV/Felv.

Co potem?

  • Zaprosimy Cię na zapoznanie się ze zwierzakiem
  • Gdy będziesz zdecydowany, przeprowadzimy wizytę przedadopcyjną (nie martw się, to nic strasznego! Po prostu chcemy się upewnić, że podopieczny trafi do kochającego domu)
  • Gdy wszystko będzie w porządku, podpiszemy umowę i umówimy się na przekazanie zwierzęcia.

Galeria