Ratuj jeże razem z nami!

Odmień los skrzywdzonych przez człowieka zwierząt

Jeże cierpią z powodu działań człowieka: są ofiarami wypadków na drogach, kosiarek i podkaszarek, ataków psów, ogrodowych porządków oraz chemicznych środków ochrony roślin. Przekleństwem są też wszelkie miejskie pułapki – studzienki, siatki w ogrodzeniach, a nawet śmieci… To wyjątkowe zwierzęta, którym z jednej strony nie można odmówić dzikiej natury, a z drugiej – próbują dostosować się do życia blisko nas. Nie mają wyboru…

W Polsce są pod ochroną częściową – nie można jeży krzywdzić i niszczyć ich siedlisk. Jednocześnie badania wskazują, że ich populacja gwałtownie spada…

Jesteśmy tu po to, by je ratować. Do EKOSTRAŻY we Wrocławiu trafiają jeże po wypadkach, poturbowane, osłabione, chore, a także osierocone maluchy, których matka nie miała szczęścia… Udzielamy pomocy weterynaryjnej, rehabilitujemy, wypuszczamy na wolność.

Nie wszystkie jeże wrócą na wolność od razu. Niektóre potrzebują wielomiesięcznej fizjoterapii lub skomplikowanego leczenia, inne – z uwagi na swoje kalectwo – spędzą swoje życie na specjalnie zaprojektowanych wybiegach.

Jakie jeże ratujemy w tym miesiącu?

DUSIOŁEK

Wyszedł na działki błagać o pomoc. Płakał po jeżowemu, a dusząc się, otwierał żuchwę tak, że prawie złamał sobie jej spojenia. W drobnych rankach złożyły mu jaja muchy. Dusiołek rozpaczliwie próbował łapać oddech, bał się, umierał.

Na jego cierpienie zareagowała pani Ela, która pędem zawiozła jeża do Ekostraży. Natychmiast rozpoczęliśmy akcję ratunkową. Walka trwała cały wieczór, całą noc i cały poranek. Gdy Dusiołek zorientował się, że nadeszła pomoc, weszły w niego nowe siły. My podawaliśmy leki, odsysaliśmy, kontrolowaliámy mocz, odsysaliśmy, kroplówkowaliśmy, odsysaliśmy… A on walczył.

W końcu dało się udrożnić drogi oddechowe! Dusiołek zaczął oddychać przez nos! Gdy tylko poczuł ulgę, niepokój minął, a on ułożył się do snu wyczerpany – wciąż pod tlenem. 

To jeszcze nie koniec ratowania Dusiołka. Co było przyczyną duszności? Wszystkie tropy prowadzą na działki…

Miesięczny koszt diagnostyki, leczenia i utrzymania: 1000 zł

PYSIA

Ledwo się urodziła, a już doznała cierpienia… Pysia została wyciągnięta z gniazda przez psa. Nie dość, że oddzielona od mamy i rodzeństwa, to jeszcze krwawiąca, bo pogryziona na pyszczku i grzbiecie. Pysia nawoływała za mamą i umierała na środku trawnika… Na szczęście trafiła do Ekostraży. Ratujemy!

Miesięczny koszt ratowania i odchowania: 500 zł

DZIELNA DZIELNIKOWSKA

Młoda jeżynka po bliskim spotkaniu z kosiarką… Codziennie oczyszczamy i zabezpieczamy ranę, podajemy antybiotyk, leki przeciwzapalne, a rana wygląda coraz lepiej. Jeżyna jest naprawdę bardzo dzielna i mimo niezadowolenia znosi wzorowo wszystkie zabiegi.

Miesięczny koszt utrzymania i leczenia: 300 zł

Koszt diagnostyki i zabiegów: 1000 zł